DLACZEGO NURT?
DLACZEGO KIELCE?
NA ILE PRZEGLĄD JEST NIEZALEŻNY?
Czyli kilka odpowiedzi na nurtujące pytania. Mini-wywiad z organizatorem i pomysłodawcą NURTU Krzysztofem Miklaszewskim.
Dlaczego NURT?
Najciekawszy w żywiole wody jest nurt. Nie lubię wody zastanej – piję zawsze gazowaną. Zawsze zastanawiało mnie powiedzenie starożytnych, że wszystko płynie. Dlaczego to powiedzieli? Czy to był idiotyzm pod wpływem odurzenia alkoholowego? Otóż nie! Dla tych, którzy mają cielęcy zachwyt nad bytowaniem woda jest stała, dopiero gdy przyjdzie żywioł… Nurt, tędy to wszystko przepływa, tu się osadza, to co płynie niedostrzegalnie jest czegoś warte. Stąd też powiedzenie “nurtować”. Nurt jest sprawiedliwy i nierychliwy. Zakodowana energia musi wyjść, warto wierzyć, że przesuwa się ku przodowi, mimo że tego nie widać. To przepastna metafora, która daje nadzieję.
Dlaczego Kielce?
To wszystko jest razem. Najlepiej brzmi to w przypadkach. Mój mistrz Kantor mówił o przypadkach. Gdy czułem swąd zatrzymałem się. Ten swąd był popularny u innych mistrzów Żeromskiego i Witkacego. Tu odbywałem służbę wojskową, na Bukówce. Zawsze wierzyłem, że to środek Polski, ze względu na Święty Krzyż. W dodatku wierzę, że góra, na której stoi Kieleckie Centrum Kultury jest centrum Polski, ci którzy je zaprojektowali wiedzieli o tym. Jestem wdzięczny miastu Kielce, że musiałem służyć w wojsku do końca…
Na ile przegląd pozostał niezależny?
Już można być niezależnym, kiedy jest się zależnym. Kiedyś wydawało nam się, że wystarczy zrzucić okowy i już jest się wolnym. Na czym polega niezależność? Nie ma nacisków selekcyjnych, wybieramy niezależnych producentów. Zależy mi też, by jak najwięcej ludzi istniało. Człowiek nie może mieć tu dwóch filmów, bo chcę mieć miejsce dla tzw. “przechodnia”. Niezależności nie ma w życiu. Dzięki wolności możesz być niezależny. Niezależność u nas zmienia się w anarchię i kostnieje. Ja muszę umacniać to co było w czasie przeszłym. Może adekwatne byłoby stwierdzenie, że to przegląd okopany, a nie niezależny – to jest ideał. Gdy patrzę na nazwę wiem, że czegoś nie mogę zrobić.
SBO