XXVII Ogólnopolski Niezależny Festiwal Form Dokumentalnych NURT 2021
Kielce, 23-26 listopada 2021r.
Krzysztof Miklaszewski:
D w u d z i e s t y s i ó d m y
czyli
d r u g i – p a n d e m i c z n y
1.
Covidowa Pandemia ,która cały już świat sobie podporządkowała , nie omija też NURTU, który – wbrew wszystkim siłom, które się przeciwko niemu sprzysięgły, po on-line’ owym roku 2020, próbuje się rok później odrodzić w bezpośredniej konfrontacji z widownią. Po raz… dwudziesty siódmy.
Wszyscy jednak ,którym nieobca jest numerologia, dobrze wiedzą, że nie jest to sprawa łatwa. Liczba “27” bowiem to – jak powiadają biegli w numerologicznym piśmie – jednocześnie dar i przekleństwo. Przekonaliśmy się już o tym, organizując tegoroczny NURT.
Ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę z zaufania, którego nam nie szczędzą twórcy, którzy obdarowali nas nowymi 117 dokumentalnymi formami filmowymi, a którzy – jak zawsze bywało – marzą o bezpośrednim kontakcie z publicznością.
Zapytać przyjdzie zatem – czym nas uraczyli i jakie utwory – zgodnie z wolą Komisji Selekcyjnej – pokazane być mają widzom Kieleckiego Centrum Kultury W tym miejscu przypomnieć przyjdzie, że w selekcji ostrej i bezwzględnej da się spostrzec – w przeciwieństwie do innych, hołdujących zasadzie “cicer cum caule”, filmowych polskich konkursów, da się zauważyć porządkującą pokazy metodę.
A oto tajemnice selekcyjnej kuchni NURTU:
Selekcją podstawową rządzą podstawowe prawa warsztatu filmowego, eliminujące na samym wstępie, wszystkie propozycje , których sposób realizacji nie wskazuje na zawodowe umiejętności . Dlatego sam temat, nawet wybrany najtrafniej, nie znajdzie uznania, jeśli realizator nie znajdzie dla niego odpowiedniej formy jego przedstawienia. I na odwrót: najbardziej wyrafinowana forma, eksponująca bardzo <cienki> , nikogo tak naprawdę nie obchodzący problem, też we wstępnej selekcji wielkich szans nie ma.
Etapem drugim było <pogrupowanie> wybranych już estetycznie propozycji poprzez znalezienie dla nich wspólnego “mianownika” czyli określonego kręgu tematycznej penetracji. Dzięki temu tworzył się – co roku – samoistnie katalog istotnych problemów, wokół których danego roku kalendarzowego skupiali się poszukujący i aktywni dokumentaliści.
Co więcej: praktyka dokumentalna ostatniej dekady przyzwyczaiła odbiorców, że tych ważnych tematów , które zmusiły twórcę do wypowiedzi i kreacji filmowo-dokumentalnej bywało rok-rocznie aż… dziewięć. Sprawiło to też, że konkursowi finaliści byli przedstawiani odbiorcy jako <nosiciele> 9 ważnych tematów, każdemu zaś tematowi poświęcony był jeden, osobny pokaz.
Tym to sposobem – w tak prostym i bezpośrednim przekazie – widz zawsze bywał – na bieżąco – dopuszczany do tajemnicy wyboru tematu. Otrzymywał też szansę natychmiastowego sprawdzianu zarówno trafności decyzji twórcy, jak i formy jej prezentacji.
I jeszcze jedna bardzo istotna i charakterystyczna dla odmienności NURTU cecha, zawarta już w nazwie festiwalu. NURT bowiem to “festiwal form dokumentalnych”. Usankcjonowana praktyką niewiara w istnienie < czystych> form dokumentalnej rejestracji i dokumentalnego przekazu ,jakim były przez długie lata ” film dokumentalny” i “reportaż” sprawiła ,że NURT stał się przez lata zbawienną oazą dla form <mieszanych>, tworzonych często na użytek jednorazowy dla wyrazistej prezentacji życiowego problemu. Stąd otwarta walka z nic nie znaczącym <estetyzmem>, kultywowanym dotąd w szkolnictwie filmowym. Stąd też preferencja adaptacji wielu gatunkowych <chwytów> z innych dziedzin twórczości: malarstwa, rysunku, ale też literatury i radia na użytek absolutnej prawdy przekazu.
3.
Tegoroczny XXVII NURT 2021 utrzymał selekcyjne zasady. Dlatego wybrane spośród 117 zgłoszonych – 33 konkursowe <formy dokumentalne> ugrupowano też w tegorocznym NURCIE – w 9 pokazach.
Pokaz I, zatytułowany Polski kalendarz, ważny jest z dwóch powodów. Upomina się słusznie o przywrócenie właściwego historycznego znaczenia robotniczym ruchom Radomia 1976 (film “Warchoły” Sławomira Koehlera) i Szczecina 1981 (“Grudzień wasz i nasz” Joanny Pieciukiewicz), zdominowanym w naszej historiograficznej tradycji przez decydujące – skądinąd – o narodzinach “Solidarności” < powszechne ruszenie> Gdańska 1981.
Po drugie zaś: twórcy z Opola ( dokument “W starej koszuli z odwagą w sercu” Dariusza Debernego) upomnieli się o inną – niż Pyjas – z młodych ofiar “Solidarnościowego podziemia , jaką był skrytobójczo zamordowany , młody , stojący u progu wielkiej zawodowej kariery , łódzki aktor – Jacek Zajdler
Pokaz II opatrzony tytułowym hasłem życiowego imperatywu Iść własnymi drogami pokazuje trzy drogi samorealizacji zawodowej : młodej , nieznanej malarki , która postanowiła zostać artystką (“Iść swoją drogą” Krzysztofa Lektarskiego), ambitnego oficera śledczego , w obronie prawdy <idącego pod prąd> krzywdzącego sądowego wyroku (“Historia człowieka, który uwolnił Tomasza Komendę” Grzegorza Głuszaka) i znakomitego sportowca , zawsze gotowego do osobistych poświęceń ( ” Ostatni finisz. Zygmunt Hanusik” Mateusza Szpaczyńskiego).
Pokaz III – U źródeł twórczości – jest najbardziej… magiczny. Wprowadza bowiem widzów w tajemnice procesów twórczych tak wybitnych artystów różnych specjalności , jak krakowski malarz, rysownik i scenograf – Kazimierz Wiśniak (“Wiśniak” Pauliny Ibek), śląska rzeźbiarka ,pracująca w żelaznym złomie – Mariola Wawrzusiak (“Rdza” Rafała Małeckiego) czy kielecki mistrz ceramiki – Marek Cecuła (“U źródła – Marek Cecuła” Doroty Kosierkiewicz ). U ich boku pojawi się ponadto debiutujący w Szczecinie dyrygent – Norbert Twórczyński (“Nowa symfonia” Mateusza Żeglińskiego)
Pokaz IV – I przyszła wojna … określić można najbardziej poruszającym. II wojna światowa – obok ogromu nieszczęść – dostarczyła nam bowiem wielu innych kłopotów. Pierwszy z nich – to rebus naszych zakłóconych przez wojenne działania rodzinnych koligacji, których zrozumienie i scalenie wymaga nie lada wysiłku. W tym tyglu poszukiwań mieszczą się dwa detektywistyczne niemal dokumenty poszukiwań.”Skarb Gerdy” (reż. Kuba Witek) to rozwikłana przez pokolenie amerykańskich wnuków tajemnica niemieckiej ciotecznej babki z oblężonego Wrocławia ;”Draugen” (reż. Dagmara Drzazga) to odkrycie śląsko-polskich genów w egzotycznej familii z podbiegunowej norweskiej wyspy.
W pokazie tym dojdzie wreszcie do szokującego zderzenia : historię ocalenia walczącego na pięści w Auschwitz przedwojennego mistrza Polski opowiedzianą w konwencji reportażu z planu filmowego (“Auschwitz ,boks i chleb” Gabrieli Mruszczak) spointuje bowiem przejmujący frontowy dokument z rozgrywającej się na naszych oczach ukraińskiej wojny domowej, mnożącej codziennie liczbę ofiar (“I przyszła do nas wojna” Krzysztofa Krzyżanowskiego).
Pokaz V – Poza własne granice wnosi więcej nadziei. Uświadamia nam łatwość przekraczania granic i konieczność asymilacji kulturowej zarówno na przykładzie obcokrajowców , żyjących i znakomicie adaptujących się w Polsce (dwa filmy: “Poza własne granice” Aleksandry Dziuli i Oleny Astakhovej , “Oczami Ochiro” Ilony Ptak), jak i Polaków niosących pomoc azjatyckim nędzarzom (” Jutro czeka nas długi dzień” Pawła Wysoczańskiego).
Pokaz VI – Okna miłości – obok “Opowieści o miłości” (reż. Rafał Bryll) stojącego nad grobem starca ,który w młodzieńczym porywie miłosnym ocalił ukochaną Żydówkę z getta – przyszłą szczęśliwą żonę, ukazuje życiodajne aspekty miłości niepełnosprawnych (“Okno na miłość”- reż. Monika Meleń) i związków emocjonalnych dzieci z rodziny zastępczej do przybranych rodziców ( “Powrót dziecka” – reż. Izabela Szukalska).
Znaczące uzupełnienie tej filmowej penetracji stanowi pełnokrwisty dokument o utraconej kiedyś miłości dziecka do ojca, odzyskanie której jest po latach praktycznie niemożliwe (“Dad you’ve never had” – reż. Dominika Łapka), zaś jego emocjonalnym apogeum jest dokumentalne świadectwo absolutnej miłości rodziców do dzieci transpłciowych (“Wszystko o moim dziecku” – reż. Piotr Jacoń)
W pokazie VII: Wielcy Polacy – znani i nieznani – dokumentaliści – obok atrakcyjnej formy prezentacji – wypełniają jeszcze jedną edukacyjną lukę w kształceniu historycznym młodych polskich pokoleń. Uświadamiają ważny wkład w kształtowanie kraju i narodu wielkich indywidualności : bohaterskiego wywiadowcy wojennego – Antoniego Kocjana (film Marka Tomasza Pawłowskiego i Małgorzaty Walczak “Antoni Kocjan, Człowiek , który zatrzymał rakiety V”) , jedynej kobiety spośród zastępu polskich “cichociemnych” – generał Elżbiety Zawackiej (dokument Grażyny Zielińskiej “Wyprawa z podwórka” i twórczyni kobiecej policji w Polsce – komendant Stanisławy Paleolog (“VI Brygada Pani Komendant” – reż. Wojciech Królikowski)
Pokaz VIII – Bukoliki – to potrójna dokumentalna penetracja w skomplikowany w swoim zróżnicowaniu świat polskiej wsi: najpierw – ironicznie zatytułowany obraz wiejskiej biedy (“Bukolika” – reż. Karol Pałka) , potem nostalgiczna impresja o fanatyku unikatowego zawodu leśnego samotnika (“Leśny latarnik” – reż. Adam Sikora), wreszcie poszukiwana sylwetka twórczego wiejskiego sołtysa (“Nie wyjadę z Orli” – reż. Mikołaj Wawrzeniuk)
Pokaz IX już w samym tytule (Covid – owy świat) musi się wydać najbardziej nas dotyczący. Otwierający go reportaż “Podziemie imprezowe w czasie pandemii”( reż. Marcin Wójcik) przedstawiający całkowicie nieodpowiedzialną, egoistyczną twarz polskiej młodzieży, dobrze uzupełniają trzy dokumentalne spojrzenia : “Kolejka do biedy” (reż. Jakub Dreczka) – reportaż o biedzie jako skutku lock-down’u ,”Poczekalnia” (reż. Aleksandra Polczak ) – filmowo-telefoniczna wizja samotności w czasie izolacji w kwarantannie oraz “Nowa Pandemia Covid – 19. Dzień z piekła na ziemi.” ( reż. Piotr Owczarski) – relacja z jednego dnia filmowej rejestracji szpitalnych śmierci. Wreszcie: pełna niepokoju relacja z bytowania dwóch maluchów po przeszczepach serca w czasie pandemii (“Bracia serce” – reż. Aleksandra Rek)
4.
Najkrótsza relacja z Festiwalowych propozycji budzi stałą i niezmienną nadzieję NURTU, że widownia znajdzie w nich wszystkie swoje myśli o otaczającym świecie. Myśli często trudne do akceptacji, ale niezbędne, by żyć mądrzej i pełniej. W pełnym kontakcie z rzeczywistością, za kształt której wszyscy jesteśmy odpowiedzialni.
Krzysztof MIKLASZEWSKI
prawodawca i dyrektor artystyczny NURTU

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.
